
Zacznę od całych albumów, bo tak będzie łatwiej. W tym miesiącu (a właściwie to chyba nawet już w poprzednim) zaczęłam słuchać polskiego rapu (wowowowo Karolina staph, staczasz się) i naprawdę zaczął mi się podobać. Nie wiem czy kiedyś o tym tutaj wspominałam (pewnie nie), że byłam naprawdę źle nastawiona do polskiego rapu. Polski rap kojarzył mi się z sebixami i karynami, a tutaj miła niespodzianka. Wydaje mi się, że stał się o wiele lepszy odkąd ostatni raz go słuchałam (2011/2012). W każdym razie w tym miesiącu moimi ulubionymi albumami był Paluch "Ostatni krzyk osiedla" oraz Bedoes&Kubi producent "Aby śmierć miała znaczenie". Podczas słuchania tego włącza mi się zawsze mood takiej bad bitch, a tekst motywuje mnie do tego, by robić co chcę i mieć gdzieś opinię innych ludzi. Dobra wystarczy, dziwnie się czuję jak recenzuje polski rap, jak jesteście zainteresowani to ogarnijcie sobie te dwa albumy.
Kolejnym albumem, którym zachwycałam się przez ostatni miesiąc był album Amy Winehouse "Back to black". O mój Boże. Ten album to jest złoto. Idealnie trafia w mój gust muzyczny. Połączenie jazzu i r&b to najlepsze co może być i zawsze gdy słucham tego albumu czuję jakbym miała zaraz wybuchnąć z zachwytu haha. Potrzebuje obecnych artystek pokroju Amy, które tworzą tak świetną muzykę. Moje ulubione piosenki z tej płyty to chyba "Rehab" i tytułowe "Back to black". Zdecydowanie muszę przesłuchać innych albumów tej artystki.
Piosenką, o której muszę tutaj wspomnieć jest piosenka Harrego Stylesa "Sign of the times". Harry od zawsze był moim ulubieńcem w 1D. Już wtedy, gdy był w zespole ubierał się inaczej i wyróżniał na tle innych chłopaków (oczywiście nie ujmując im, ponieważ lubię wszystkich pięciu) i zawsze zastanawiałam się jakby to było gdyby zaczął tworzyć sam. Szczerze mówiąc to było jedno z moich takich małych marzeń, żeby Harry wydał coś sam i wreszcie jest. I jest to najlepsza piosenka, która wyszła w ostatnim czasie. Czy jestem zaskoczona? Nie, nawet przez chwilę nie przeszło mi przez myśl, że to, co wypuści Styles będzie słabe i dostałam właśnie to, na co czekałam. Gitary, popis głosu Harrego, głęboki tekst. Jedyne czym mnie tu zaskoczył to pianino i delikatny falset w refrenie. Nie wiem jak wy ale ja już zamawiam jego limitowaną edycję płyty.
A wy jakich ulubieńców muzycznych mieliście w tym miesiącu? Piszcie mi w komentarzach, chętnie zapoznam się z nowymi piosenkami i wykonawcami.
hmmm, co do moich ulubiencow muzycznych tego miesiaca jakos nikogo nie odkrylam ;p ale na ogole slucham muzyki alternatywnej cos w stylu The Dumpings, Gorillaz, Lana ;) polecam :D
OdpowiedzUsuńco powiesz na wspólną obserwację? ja już i to z ogromną chęcią!
http://justemsi.blogspot.com/
Paluch *__* Uwielbiam jego piosenki !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,
http://anggiex3.blogspot.com/
ja stawiam na E. Sheerena :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl