Wstajesz rano. Jesz śniadanie (jeśli masz co). Idziesz do fabryki. Odszukujesz swoje stanowisko pracy, wśród długich rzędów identycznych stanowisk, przy których już siedzą krawcowe. Siadasz na swoim miejscu i zaczynasz szyć. Ten sam szew już od 3 lat. Ten sam, który będziesz szyć przez następne kilkadziesiąt lat. Tylko po to, by dostać wypłatę, która ledwie starcza Ci na miesięczne wyżywienie. Ciężko pracujesz przez kilkanaście godzin dziennie, codziennie. Twoje ręce są już zniszczone, całe w odciskach, krwawią. To wszystko dla ludzi po drugiej stronie globu, którzy muszą się w coś ubrać. Nie dlatego, że potrzebują, tylko dlatego, że mają takie widzimisię.
Czy kiedykolwiek nakładając ulubione jeansy zastanawiałaś się jak one powstały? Czy osoba, która je uszyła dostała godne wynagrodzenie, które starczy na utrzymanie siebie i rodziny? Czy w fabryce,w której były uszyte, panowały przyzwoite warunki pracy? Czy ta osoba nie narażała życia, by nadać Twoim spodniom modne przetarcia? Nie? No cóż, do pewnego czasu ja też nie. Niestety (albo stety), któregoś dnia natrafiłam na ciekawy
artykuł mówiący o nastoletnich blogerach modowych z Norwegii, którzy zostali zabrani do Kambodży, w ramach jakiegoś projektu, by pokazać im jak wygląda przemysł ubraniowy "za kulisami". Nastolatkowie byli zszokowani tym co zobaczyli, tak samo jak ja, kiedy czytałam ten artykuł po raz pierwszy. Po prostu nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak złe warunki panują w fabrykach ubrań, które na co dzień kupujemy i nosimy. Postanowiłam więc zagłębić się w ten temat.
Ogromne sieciówki takie jak zara czy h&m już dawno przeniosły swoje produkcje do Chin,Filipin i Tajlandii gdzie, w porównaniu do USA czy Europy, można za grosze wyprodukować odzież, co bardzo opłaca się tak wielkim firmom. Ludzie pracują tam nie ze swojej woli, tylko dlatego, że nie mają za co żyć, a czasami nawet są do tego zmuszani przez rząd danego państwa, ponieważ jest to główne źródło dochodu kraju. Zdarza się tak, że całe rodziny pracują w fabrykach za głodowe stawki. Niby jest prawo zabraniające pracy dzieciom, jednak i tak zdarza się, że to właśnie dzieci zajmują się szyciem, bo inspektorzy nie dają rady (albo nie chcą dać rady) skontrolować wszystkich takich placówek. Przez zaniedbania urzędników często dochodzi do katastrof- nie tylko śmierci wielu osób z przepracowania i wycieńczenia, ale również zawalenia się ogromnych gmachów, które są tak zniszczone i przeciążone, że nie wytrzymują. Nie trzeba sięgać daleko wstecz, by przypomnieć sobie katastrofę w 2013r. w Bangladeszu gdzie zawaliła się fabryka szyjąca ubrania m.i.n dla h&m, reserved i sinsay. Zginęło wtedy prawie tysiąc osób. Co ciekawe spod gruzów po kilku dniach poszukiwań wygrzebano jedynie kilka opakowań herbatników i trochę wody. Nie trzeba się długo zastanawiać, by wywnioskować w jakim stanie byli ludzie na takiej diecie.
Osoby pracujące w ten sposób często narażają swoje życie tylko po to, byśmy my mieli modne jeansy. Tak, mówię tutaj o piaskowaniu, pomimo że pewnie jest jeszcze wiele innych form "upiększania" naszych spodni, równie niebezpiecznych. Pozwolę sobie tutaj zacytować, na czym piaskowanie polega:
"Zatrudnieni przy piaskowaniu pracownicy narażają swoje zdrowie i życie, by nadać dżinsom modny wygląd. W tym celu spędzają oni nawet 15 godzin dziennie rozpylając piasek na materiał przy pomocy wysokociśnieniowych pistoletów. Tymczasem wdychany przez pracowników pył krzemowy jest przyczyną wielu chorób układu oddechowego, w tym najgroźniejszej, bo śmiertelnej, krzemicy płucnej. Jeden z pracowników biorących udział w badaniu powiedział: - Pomieszczenie, w którym pracujemy wypełnione jest dżinsami i czarnym pyłem. Temperatura na hali produkcyjnej jest wysoka. Trudno oddychać. Czujemy się jakbyśmy pracowali w kopalni węgla.
Tragiczne konsekwencje piaskowania są znane od lat. Ta metoda wykończeniowa jest zakazana w większości krajów europejskich, a od 2009 r. również w Turcji. Takiego zakazu nie ma jednak w Chinach. Kraj ten przyjął tylko 4 konwencje Międzynarodowej Organizacji Pracy, w tym niedawno tą dotyczącą BHP. Nawet statystyki rządu chińskiego prezentują zatrważający obraz 380 tys. wypadków w miejscu pracy w 2009 roku , w których ginęło 223 osób dziennie!" ~polskieradio.pl
Jak każda sprawa, ta również ma swoją drugą stronę i nie mogłabym o niej nie wspomnieć, poruszając ten temat. Oczywiście, ci ludzie pracują w złych warunkach za nieodpowiednią płacę ale tym samym mają jakąkolwiek pracę, a gdyby produkcje zostały zamknięte, ci ludzie straciliby całkowicie dochód. Drugą sprawą jest to, że dla wymienionych wcześniej krai jest to główne źródło dochodu i gospodarka tych państw mogłaby upaść gdyby całkiem zlikwidowano te hurtownie. Jedyne co możemy zrobić to podpisywać petycje i apelować do wielkich firm, by zajęły się tą sprawą i nie bagatelizowały tak poważnych problemów. Wydaje mi się, że fajną aplikacją do sprawdzania tego, czy dana firma odpowiednio płaci pracownikom oraz do podpisywania petycji jest "Fair fashion?". Jest to aplikacja, w której możecie wpisać nazwę danej marki i zobaczyć gdzie mają siedzibę, ile zarabiają, czy robią coś z niegodziwą płacą oraz czy dbają o swoich pracowników. Jest to ciekawa aplikacja i myślę że warto do niej zajrzeć.
Jeżeli chodzi o mój stosunek do tego całego przemysłu to tak naprawdę nie wiem co myśleć. Nie mam zamiaru popadać w paranoję niekupowania w centrach handlowych, ale na pewno chcę to ograniczyć. Wolę już kupić coś w ciucholandzie, coś co już zostało kupione od tych producentów, niż napędzać ten cały mechanizm. Bardzo nie podoba mi się kiedy ktokolwiek kogokolwiek źle traktuje dla swoich zysków, toteż czasami czuję się nieco winna myśląc nad tym ile małych dzieci pracowało przy mojej bluzce, spodniach czy sukience.
Mogłabym rozpisywać się o zaniedbaniach rządu, szefostw oraz o nędznym życiu tych ludzi jeszcze długo, długo ale moim celem nie jest uśpienie Was tylko uświadomienie. Jeżeli zainteresujecie się tym tematem, mam nadzieję, że poszukacie informacji na własną rękę i dzięki temu będziecie mogli podejmować w pełni świadome decyzje(o ile takie w ogóle istnieją??), w których nie będziecie się kierować tylko niską ceną produktu, ale również tym, gdzie został on zrobiony.
Jaki Wy macie do tego wszystkiego stosunek? Wiedzieliście o tym? A może nie obchodzi Was to?